Dnia 27.04.2020 roku braliśmy udział w zarybianiu wód górskich (SO1) narybkiem pstrąga potokowego (40.000 szt). To już drugi raz w tym roku, gdy możemy spróbować wesprzeć ichtiofaunę naszych rzek rybami. Wielu z Was może zapytać na czym tak na prawdę polega nasze działanie.
Zarybianie polega na wpuszczaniu młodocianych form ryb do wód o przeznaczeniu wędkarsko-rybackim. Niestety nie jest to idealna forma wspierania wodnego środowiska, ponieważ może się z nią wiązać wiele nieprzewidzianych konsekwencji między innymi: niezamierzone wypieranie rodzimych już gatunków, przeżywalność narybku czy wprowadzanie do środowiska ryb wychodowanych w nienaturlanych dla nich miejscach, co może osłabiać je genetycznie. Sami jesteśmy winni zubożeniu populacji ryb, szczególnie gdy zanieczyszczamy środowisko, nadmierne modyfikujemy koryta rzek czy też wywieramy nadmierną presję wędkarską na daną wodę. Dodatkowo do tych czynników negatywny wydźwięk dodaje fakt nadmiernego kłusownictwa na naszych wodach jakże często obserwowany przez nas samych.
Dlaczego więc mimo tylu zagrożeń wybieramy akurat tą drogę aktywnego wsparcia środowiska?
Jest to jedna z najkorzystniejszych metod, być może nawet tradycja wkradła się w ten zwyczaj. Nie mniej jednak, różnorakie badania wskazują na sporą efektywność i skuteczność zarybień. Wszystkie nasze próby kierują się z nadzieją na stopniową repopulacje naturalnych siedlisk ryb a także wzmocnienia ich populacji i wzrost ich ilości, jednakże nie powinno się traktować naszych działań na zasadzie złotego środka, który nagle przywróci dawne ilości rybostanu środowisku. Każdego dnia wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to w jakim stanie dbamy o czystość naszych wód i jak obchodzimy się ze środowiskiem, którego jesteśmy częścią.
tekst: Michał Kupczak - członek PZW Węgierska Górka
zdjęcia: kawu