Zamek Orawski (słw. Oravský hrad, węg. Árva vára, niem. Arwaburg) – to słowacki zamek górujący nad miejscowością o nazwie Orawskie Podzamcze. Wznosi się na skale 112 metrów nad lustrem rzeki Orawy. Położony jest niedaleko granicy Polski (od Korbielowa ok. 45 km a od Glinki ok. 40 km). Mapa dojazdu pod linkiem.

Ciekawostką jest fakt, że kręcono tu wiele filmów. W 1921 roku Friedrich Wilhelm Murnau nakręcił film „Nosferatu – symfonia grozy.”. Kręcono tutaj również film „Ostatni smok” oraz „Król Drozdobrody”. W celach scenografii do filmu, zamek służył jako tło takich czeskich i słowackich filmów, jak „Książę i żebrak”, „Tomasz sokolnik”, „Miłość na włosku” (w oryginale Láska na vlásku)  i polskiego „Kanclerz” z 1989 roku. Kręcono tu także jeden z odcinków serialu „Janosik”.

Legendy związane z zamkiem i jego budową:

„Było to dawno, dawno temu, kiedy to niejaki Marek przyszedł na Orawę w miejsce, gdzie obecnie stoi orawski zamek. Popatrzył na stromą skałę i pomyślał, że nawet gdyby potrzebował pomocy diabła, to wybuduje tu zamek. Gdy to tylko pomyślał, odezwał się koło niego głos, który mu przyrzekł pomoc przy spełnieniu jego marzeń. Jednak pomoc nie miała być za darmo. Wiadomo – każdy czart chce za swą pomoc cyrograf na duszę osoby, która tę pomoc otrzymuje. Marek się trochę wystraszył czarta, ale nabrał odwagi, bo pomyślał, że może diabłu nie uda się do końca spełnić warunków umowy. Umowa opiewała na to, że za siedem dni i siedem nocy zamek ma stanąć, a diabeł wtedy będzie mógł przyjść po jego duszę po siedemdziesięciu latach. Czart przystał na Markową ofertę i zabrał się z werwą do roboty. Pracował ciężko, włóczył głazy całymi dniami i nocami, ale musiał uważać, aby budowla mu nie wpadła do rzeki, płynącej poniżej Orawy. Skała zamkowa była wysoka i nachylona w jedna stronę, a głazy potrzebne do budowy musiał przynieść z daleka. Marek z obawą doglądał pracę diabła i powstające mury zamku. Bo im bardziej bryła budowli rosła, tym większe miał obawy, co do tego, że jednak będzie musiał iść do piekła. Wtedy to zwrócił się do Pana Boga i zaczął go prosić, aby go przed tym uchronił. Czart stawiał dalej i już się cieszył, że przysporzy piekłu jeszcze jedną duszyczkę. Kiedy jednak kończyła się siódma noc, zamek był prawie gotowy tak, że pozostało już niewiele do skończenia. Czart chciał jeszcze jeden wielki głaz donieść, ale gdy przybliżał się do zamku, ostatkiem sił dźwigając głaz, usłyszał pianie koguta, oznajmiające ranek ósmego dnia. W gniewie na zmarnowaną szansę na duszę rzucił skałę do wody, gdzie została do dziś, a ludzie nazwali ją Markową Skałą. A Markowi pozostało skończyć zamek własnymi już siłami.”

Inna legenda, o której wspomina Andrzej Komoniecki, w pisanej przez siebie kronice miasta Żywca „Chronografia albo Dziejopis Żywiecki” przypisuje budowę zamku templariuszom, aczkolwiek jej nie przytacza.

Źródło niektórych informacji: wikipedia

Zdjęcia: Magdalena Sporek

{gallery}oravskizamek{/gallery}

Udostępnij Drukuj E-mail